1 rok temu
Poznajcie najgorszego brytyjskiego boksera...
Rockin Robin Deakin to żywy worek treningowy wagi super lightweight. Na 52 walki w swej 'karierze' wygrał tylko jedną, W swoim debiucie na zawodowym ringu (28.10.2006r.) pokonał na punkty Shauna Waltona.
Przed ostatnią walką brytyjska federacja bokserska (BBBC) odebrała mu nawet licencję obawiając się o jego zdrowie. Robin jednak nie załamał się tym faktem i postarał się o niemiecką licencję, by móc nadal 'śrubować' swój niechlubny rekord. W marcu ubiegłego roku ponownie schodził z ringu pokonany, a jego kolejnym katem okazał się polski pięściarz - Damian Lawniczak.
Pięściarz z Essex urodził się z defektem stopy i przeszedł 60 operacji. Zaczął chodzić dopiero, gdy ukończył 6 lat. W boksie amatorskim wygrał 40 z 75ciu walk. W młodzieżowych mistrzostwach swojego kraju dotarł nawet do półfinału. Niestety od tego momentu było już tylko gorzej, gdy przeszedł na boks zawodowy.
Deakin miał stoczyć kolejną walkę 29 sierpnia z Santino Caruana. Niestety na jakiś czas musi odpocząć od boksu po tym jak został zaatakowany w klubie nocnym i raniony butelką w tył głowy.
Po ostatnim wpisie Robina na Twitterze można się domyślać, że Brytyjczyk nadaj wierzy w swój sukces na zawodowym ringu...
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
I niech przyjedzie! Trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńW każdym sporcie są potrzebne takie kwiatki:)
OdpowiedzUsuńMoże w końcu się uda :P
OdpowiedzUsuńJak pech to pech :) Trzymamy kciuki :)
OdpowiedzUsuńNawet nie podejrzewałem, że są bokserzy z takimi bilansami:D Ale skoro boks sprawia mu radość to chyba wszystko jest w porządku.
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to się nie poddawać i dążyć do celu. Jeśli facet lubi to co robi, to w końcu odniesie sukces, a z takim nastawieniem na pewno przejdzie do historii w lepszym lub gorszym wydaniu. :D
OdpowiedzUsuńGościu może i jest anty mistrzem i za wiele pewnie nie osiągnie już w swojej karierze zawodowej, ale taki jest sport. Żeby ktoś był mistrzem i wygrywał, musi być ktoś kto przegrywa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję, że mu się to uda, jeśli tak to udowodni, że wiara czyni cuda, jeśli nie... nie widzę takiej opcji.
OdpowiedzUsuńwytrwałość to dobra cecha ;)
OdpowiedzUsuńNie ma co się z niego śmiać, a nawet trzeba pochwalić za wytrwałość:)
OdpowiedzUsuńJedna z najsmutniejszych historii w świecie sportu. Ten chłopak cholernie angażował się na treningach i robił wszystko, żeby poprawić swoje wyniki. Niestety, boks nie jest dla każdego. Trzymamy kciuki za dalsze walki!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za niego. A poza tym, to uwielbiam taniec:D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się wygrać chociaż jeszcze jedną walkę w życiu :)
OdpowiedzUsuńDostał znak od boga by może zawód zmienić.
OdpowiedzUsuńUparty człowiek. Czasami tak jest, że jak czegoś bardzo chcemy to w końcu wytrwałością i pracą osiągamy swój cel. Oczywiście nie zawsze. Sport, szczególnie taki, jest niebezpieczny i wymagający.
OdpowiedzUsuńBokserzy z tej kategorii wagowej to istne maszyny bokserskie. świetnie się ogląda ich warki, straszne wariaty :D
OdpowiedzUsuń