Wielkie show czy przereklamowany sparing?

9 komentarzy

W ubiegłą sobotę byliśmy świadkami bratobójczej walki pomiędzy Tomaszem Adamkiem i Arturem Szpilką o tytuł najlepszego polskiego pięściarza wagi ciężkiej. Bilety na tą galę rozeszły się w expresowym tempie i chyba każdy polski kibic boksu z niecierpliwością czekał co się wydarzy podczas gali w Krakowie.

Faworytem bukmacherów i ekspertów był mistrz świata organizacji International Boxing Federation (IBF) i International Boxing Organization (IBO) w kategorii juniorciężkiej oraz World Boxing Council (WBC) w kategorii półciężkiej - Tomasz Adamek. Ale byli również tacy, którzy twierdzili, iż Adamek już się 'wypalił' i to właśnie młodość oraz głód sukcesu Szpilki przeważy nad doświadczeniem.

Na konferencjach prasowych oboje byli bardzo pewni siebie. Szpilka twierdził, iż jeszcze nigdy nie był w tak wysokiej formie i zapewniał, że będzie szybszy od Tomka.
Adamek natomiast odpowiedział na zaczepki swego rodaka, że po prostu go zleje i wróci do USA.



Oczywiście jak wszyscy wiemy bokserzy muszą 'sobie pogadać', żeby nakręcić atmosferę przed walką, bo jest to część bokserskiego biznesu. Tak czy siak wszystko miał zweryfikować ring.

Po raz pierwszy w życiu nie miałem swojego faworyta. Jestem bardzo wdzięczny Adamkowi za to co zrobił w boksie do tej pory. To właśnie dzięki jego walkom, tak jak kiedyś Andrzeja Gołoty, moje ciśnienie podskakiwało do granic możliwości i cieszyłem się jak dziecko po jego zwycięskich ringowych wojnach. Z drugiej strony bardzo cenie Artura za jego ambicje, charyzmę i zaangażowanie w to co robi. Za to, że chce walczyć z najlepszymi i nie bierze przykładu z jego kolegów z sali treningowej, którzy jedynie nabijają sobie rekordy ze słabeuszami.


Moim zdaniem walka nie stała na wysokim poziomie sportowym, miłym dla kibicowskiego oka. Chyba wszyscy spodziewaliśmy się wojny a otrzymaliśmy szachy. Oboje weszli do ringu z wielkim szacunkiem do przeciwnika, bardziej skupiali się na obronie niż zadawaniu ciosów. Przed tym pojedynkiem również oboje mieli na koncie po przegranej walce, więc dużo mogli stracić schodząc z ringu jako przegrani. Tak naprawdę była to walka o być albo nie być dla Adamka tak jak i dla Szpilki.
Tomek przegrywając w poprzedniej walce z Glazkovem, stracił swoją mocną pozycję w rankingach a Szpilka wiedział, że przegrywając drugą walkę pod rząd na tym etapie swojej kariery, zamknie sobie na długi czas drzwi do wielkiego świata boksu.
Po 10-rundowym pojedynku sędziowie byli jednogłośni i w geście triumfu ręce w górę podniósł Artur Szpilka.



Pozytywy i negatywy

Pozytywnie zaskoczył mnie Szpilka. Bardzo dojrzał od przegranej walki z Bryantem Jenningsem. Przez całą walkę był bardzo skoncentrowany i po raz pierwszy w 100% wykonywał założenia Fiodora Łapina. Nie wdawał się w ringową bijatykę tylko robił swoje i punktował pojedynczymi ciosami swojego starszego "kolegę" po fachu. Brakowało mi tylko trochę tej agresji, która zawsze go charakteryzowała.

Bardzo zawiodłem się natomiast na Adamku. Przed walką myślałem, że Tomek zrobi wszystko, żeby dobrze zaprezentować się przed polską publicznością. Niestety dla mnie wyglądało to tak jakby wynik tej walki był mu obojętny. Czując, że przegrywa nie robił nic by zmienić losy tego pojedynku. Adamek przyzwyczaił mnie do tego, że zawsze dawał z siebie wszystko, bił kombinacjami a w końcowych rundach 'zajeżdżał' przeciwnika. Tym razem nie miał pomysłu jak się dobrać do Szpilki, bił bardzo nieczysto i czasami dawał się głupio trafiać.
Moim zdaniem to Klitschko wybił mu boks z głowy. Przenosząc się do wagi ciężkiej, "Góral" myślał, że zwojuje świat twierdząc, iż szybkość to jest moc. Niestety rzeczywistość okazała się inna. W wadze królewskiej liczy się również mocny cios, którego niestety Adamek nie posiada.



Tuż po przegranej walce Adamek wyznał na wizji, iż nadszedł czas zawiesić rękawice na kołku i zakończyć karierę. Zdaje sobie sprawę, że nie jest już tym samym Tomkiem Adamkiem, który w pięknym stylu wygrywał z bokserami z najwyższej półki.
Osobiście nie wierzę w to, że był to ostatni raz kiedy widzieliśmy boksera z Gilowic pomiędzy linami. Wydaje mi się, że będzie chciał się godnie pożegnać i stoczy jeszcze przynajmniej jedną lub dwie walki.  

Myślę, że do spadku formy Tomasza Adamka, oprócz wieku, przyczynił się jego trener Roger Bloodworth. Za jego kadencji nasz bokser walczył z walki na walkę coraz gorzej o czym można przeczytać TUTAJ .
 

"Szpila" zaskoczył chyba wszystkich wyrażając swoją chęć wyjazdu za ocean w celu dalszego podnoszenia swoich umiejętności. Nawet sam Jennings oferuje mu pomoc w zaklimatyzowaniu się na obcej ziemi.
Dla mnie wyjazd Szpilki do USA będzie równoznaczny z rozstaniem się z jego trenerem - Fiodorem Łapinem. Nie sądzę, iż Szpilka w razie wyjazdu szybko wróci do ojczyzny a Łapin raczej nie będzie ciągle podróżował pomiędzy Polska a USA. Zostanie pochłonięty przez wielki świat a i tam na miejscu znajdą się ludzie, którzy zarzucą na niego sieci. Ale to są tylko moje domniemania. Nie zapominajmy również, iż Artur jest na liście ludzi, którzy mają zakaz wjazdu do Stanów Zjednoczonych.


Podsumowując wszystko w dalszym ciągu sądzę, iż do tej walki nie powinno dojść. Widowisko było dość słabe, rodak rodakowi zakończył karierę (tak jak kiedyś Adamek Gołocie) i po co to wszystko?!
No tak, przecież ta walka przyniosła ogromne zyski finansowe, więc na pewno ktoś jest szczęśliwy. Tylko szkoda, że nie są to kibice boksu, którzy podejrzewają nawet organizatorów o ustawkę...


Zapraszam do relacji z walki  TOMASZ ADAMEK  vs  ARTUR SZPILKA



9 komentarzy :

  1. Masz całkowitą racje "rodak rodakowi zakończył karierę", wydaje mi się że Adamek mówił, że nie zamierza walczyć z żadnym z polaków, a tu prosze....
    Po za tym myślę, że kolejny raz sprawdzają się słowa: "trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść - niepokonanym". Wydaje mi się, że Adamek do końca nie wiedział, że ten moment już nadszedł.
    A Szpilka młoda osoba mam nadzieję, że jeszcze pokaże na co go stać w walkach z bokserami wyższej klasy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adamek teraz zarabia już tylko na emeryturę dlatego po konkretnej ofercie zmienił zdanie.
      Zgadzam się z Tobą. Zamiast dać się poniewierać za pieniądze powinien zakończyć karierę kiedy jeszcze wzbudzał szacunek.
      Ja również życzę Szpilce, by namieszał trochę w wadze ciężkiej. Na pewno stać go na wiele.

      Usuń
  2. dla mnie to nie była ciekawa walka... przede wszystkim było wiadomo, że Adamek już zabiera się za zakończenie kariery... jeśli chodzi o Szpilkę to nie jestem wielkim fanem jego osoby

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adamek przyjechał do Polski jedynie po wypłatę. Bardzo dużo stracił w moich oczach nie dotrzymując słowa na temat walk z rodakami. Ale niestety pieniądz rządzi światem....

      Usuń
  3. zawsze pojawia się takie pytanie w przypadku tego typu sytuacji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby Adamek w jakiś sposób się starał to nie miałby mu nikt za złe. Ale to co pokazał wszyscy widzieli...

      Usuń
  4. Szkoda Adamka, ale przegrał zasłużenie.

    OdpowiedzUsuń

Blogi Sportowe